Artykuł Mary Baker Eddy pt. "Choroba zakaźna"

   Przeczytaj, co Mary Baker pisze na temat chorób zakaźnych, a następnie przeczytaj artykuł Kevina Graunke pt. "Nasze modlitwy w obliczu groźby zarazy" opublikowany w zakładce "Artykuły Chrześcijańskiej Nauki".

 

strzałki

   Artykuł Mary Baker Eddy z książki Miscellaneous Writings (Pisma różne), str. 228-229

   Wszystko, co człowiek widzi, czuje lub uświadamia sobie w jakikolwiek inny sposób, musi być uchwycone przez umysł, gdyż postrzeganie, odczuwanie i świadomość należą do umysłu, a nie do materii. Ulegając powszechnie przyjmowanemu prądowi śmiertelnej myśli, bez pytania, czy wnioski wypływające z tej myśli są wiarogodne, robimy to samo, co inni, wierzymy w to, w co inni wierzą i mówimy to, co inni mówią. Powszechne przyzwolenie jest zaraźliwe i czyni chorobę zaraźliwą.

   Ludzie wierzą w infekcyjne i zakaźne choroby i myślą, że każdy jest na nie narażony, gdy pojawią się pewne predysponujące i pobudzające przyczyny. Ten myślowy stan sprzyja zapadnięciu na jakąkolwiek chorobę za każdym razem, gdy tylko pojawiają się warunki, które według naszego wierzenia tę chorobę sprowadzają. Gdybyśmy z takim samym przekonaniem wierzyli, że zarażamy się zdrowiem, podczas gdy jesteśmy w kontakcie z ludźmi zdrowymi, zarazilibyśmy się ich stanem dobrego samopoczucia równie pewnie i z o wiele lepszym skutkiem, niż wtedy, gdy wierzymy, że zarażamy się chorobą, mając kontakt z osobą chorą.

   Gdyby tylko ludzie chcieli wierzyć, że dobro jest bardziej zaraźliwe niż zło, ponieważ Bóg jest wszechobecny, o ile pewniejszy byłby sukces lekarza i nawrócenie grzesznika przez duchownego. I gdyby tylko kazalnica zachęcała ludzi do wiary w Boga w tym kierunku i do wiary w Umysł bardziej niż w inne wpływy rządzące receptywnością ciała, wtedy teologia pouczyłaby człowieka tak, jak nas poucza Dawid: „Dlatego, że Pan jest ucieczką twoją, Najwyższego zaś uczyniłeś ostoją swoją, nie dosięgnie cię nic złego i plaga nie zbliży się do namiotu twego‘’ (Psalm 91: 9,10).

   Wiara ludzkości w istnienie zakaźnych chorób ogromnie by się zmniejszyła, a w tej samej proporcji wiara w uzdrawiającą i zbawiającą ludzkość moc Boga, zwiększałaby się, aż do czasu, kiedy cały ród ludzki stałby się zdrowszy, świętszy, szczęśliwszy, ciesząc się dłuższym życiem. Spokojny, chrześcijański stan umysłu jest o wiele lepszym środkiem do zapobieżenia zarażeniu niż jakiekolwiek lekarstwo czy jakakolwiek inna metoda uzdrawiania, a „doskonała Miłość”, która „wyrzuca strach’’, jest pewną ochroną.